

Tak wiem, jakiś czas temu o tych masłach było głośno na blogosferze, więc pomimo olbrzymich zapasów też je zakupiłam... i dopiero dzisiaj moje masełko doczekało się recenzji:) Powiedzmy z kilkumiesięcznym, poślizgiem:)
Zapach: bardzo intensywny- niby lotosu, ale mi kojarzy się z dość wyraźnymi perfumami, przyjemny:)
Konsystencja: kremowa, bardzo przyjemnie się używa tego masełka, nie ucieka z rąk, ciut gęstsze od balsamu do ciała
Działanie: Bardzo polubiłam to masełko za jego działanie:) Bardzo dobrze nawilża skórę, wyraźnie ją wygładza i pielęgnuje. Czas wchłaniania tego kosmetyku nie jest co prawda błyskawiczny, ale po kilku minutach spokojnie można się ubrać nie brudząc garderoby. Przyjemny zapach utrzymuje się na mojej skórze jeszcze kilka godzin po zastosowaniu , czyli olbrzymi plusik:)
Minusem jest jedynie dostępność tego produktu niestety tylko sezonowo pojawia się w Biedronce za śmieszne pieniądze (chyba płaciłam za nie około 7 złotych).
